Wprowadzenie
Ten prosty i lekki deser z marakui zachwyci każdego, kto lubi owocowe i orzeźwiające smaki. Dzięki wykorzystaniu żelatyny o smaku marakui i kilku prostych składników stworzysz elegancki, warstwowy deser, który idealnie nadaje się na rodzinne spotkanie lub przyjęcie.
Składniki (na 4 porcje):
Warstwa marakui:
2 saszetki żelatyny o smaku marakui (około 70-80 g każda)
500 ml gorącej wody
Warstwa kremowa:
250 ml śmietanki kremówki (30% lub 36%)
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka żelatyny bez smaku (lub 1/2 saszetki żelatyny z marakui, jeśli chcesz intensywniejszy smak)
3 łyżki gorącej wody
Sposób przygotowania:
1. Przygotowanie warstwy marakui:
W dużej misce rozpuść saszetki żelatyny z marakui w 500 ml gorącej wody. Dokładnie wymieszaj, aby żelatyna całkowicie się rozpuściła.
Odstaw mieszankę do ostygnięcia, ale nie pozwól, by zaczęła tężeć.
Rozlej żelatynę do szklanek lub pucharków, wypełniając je do połowy.
Wstaw szklanki do lodówki na około 1-2 godziny, aż masa stężeje.
2. Przygotowanie warstwy kremowej:
Rozpuść 1 łyżeczkę żelatyny bez smaku w 3 łyżkach gorącej wody. Odstaw do przestudzenia.
W misce ubij śmietankę kremówkę z cukrem pudrem i ekstraktem waniliowym na półsztywno.
Powoli dodaj przestudzoną żelatynę do śmietanki, cały czas mieszając.
3. Łączenie warstw:
Yo Make również polubił
Kurczak z chorizo i cydrem
Ciasto Cebulowe Bez Dna – Tak Pyszne, Że Będziesz Chciał Je Gotować Dwa Razy w Tygodniu!
Roladki jajeczne z serem i stekiem w stylu Philly:
Mam 63 lata. Chcę Wam opowiedzieć, co jedliśmy jako dzieci na ulicach ZSRR. Rośnie wszędzie, ale wiele osób nie zdaje sobie sprawy z jego mocy.Mam 63 lata. Chcę Wam opowiedzieć, co jedliśmy jako dzieci na ulicach ZSRR. Rośnie wszędzie, ale wiele osób nie zdaje sobie sprawy z jego mocy. Wczoraj mój siostrzeniec po raz pierwszy spróbował igieł modrzewiowych i bardzo mu smakowało. Przypomniało mi to dzieciństwo i dzikie zioła i rośliny, którymi się wtedy cieszyliśmy. Można dużo rozmawiać na ten temat. Pierwsze co przychodzi na myśl to fioletowa trawa, którą nazywamy arbuzami. Rosło wzdłuż dróg i wcale nam to nie przeszkadzało. Podnieśliśmy go brudnymi rękami, zdmuchnęliśmy kurz i zjedliśmy. I nie była to kwestia głodu. W ten sposób odkryliśmy otaczający nas świat. Czy kiedykolwiek próbowałeś spróbować kostki lodu lub próbowałeś spróbować sanek na mrozie? Więc próbowaliśmy wszystkiego. Aby kontynuować czytanie kliknij Dalej poniżej 👇👇